piątek, 27 stycznia 2012

z BabąJagą... :) w tle...




trochę pospacerowałam po parku... było mroźnie, ale dobrze tak dać płucom świeżego powietrza... :)
jezioro prawie zamarzło... Diabły uśmiechają się mimo zimna... nawet Baba Jaga przysnęła na chmurce i swój dłuuuugi kinol wystawiła na słońce... :)

niedziela, 15 stycznia 2012

sztormu ni ma...



trochę wiało... ale sztormu to na naszym "morzu" nie było... ino tylko kaczorki... i jeden zakapturzony... (prywatnie - mój synek malutki :) )

środa, 4 stycznia 2012

przytul mnie...


środa 04.01.12.

.... dlaczego tak jest, że wtedy, kiedy najbardziej potrzebujesz... to patrzy na Ciebie niewidzącymi oczami... a Ty chcesz się tylko przytulić...

pewna kobieta odeszła... a wczoraj miała termin na operację... a ten, co do tyłu chodzi nie chciał poczekać...
każdy kiedyś odejdzie... ale dlaczego tak od razu...
ale gdyby nie zwykły przypadek (brak czegoś tam w sklepie), nie poszłabym przez cmentarz... nie przeczytała klepsydry... bo tak trudno wziąć telefon i zadzwonić... rodzinka...
za 10' idę na pogrzeb...