byłam w Dublinie...
oczywiście Monument światła obowiązkowo trzeba uwiecznić :)
robiłam zakupy w takim sklepie :):):)
spacerowałam suchą nogą po dnie morza (był odpływ) i zbierałam cudne muszle...
i już z powrotem nie bałam się lecieć... widok przez okienko nad chmurami przecudny...
a od jutra rozpoczynamy święta :)
Nollaig Shona
środa, 18 grudnia 2013
czwartek, 21 listopada 2013
...
czwartek, 4 lipca 2013
razy dwa ... :)
trochę z rozsądku... trochę dla przyjemności... mamy stałą trasę spacerową... z domu do parku...
promenadą do mola... czasami dalej... i z powrotem ... (czasami jest po drodze małe piwko z sokiem :D )
a wczoraj wyjątkowo cięte były komary... i brzęczała jedna ważka... duuuuża :)
a w nocy była burza... ale nie fotografowałam... (aparat u synka :D )
razy dwa..., bo dwa słonka, dwa mola, dwie kaczuszki... tylko ważka jedna :D
promenadą do mola... czasami dalej... i z powrotem ... (czasami jest po drodze małe piwko z sokiem :D )
a wczoraj wyjątkowo cięte były komary... i brzęczała jedna ważka... duuuuża :)
a w nocy była burza... ale nie fotografowałam... (aparat u synka :D )
razy dwa..., bo dwa słonka, dwa mola, dwie kaczuszki... tylko ważka jedna :D
czwartek, 27 czerwca 2013
nie wiem kiedy...
Czerwiec przeleciał, jakby trwał tylko tydzień...
a tydzień na końcu świata miał jakby 8 dni... dziwne dziwy...
pora idealna na nasze wypoczywanie... pogoda tysz idealna była...
tyle, że nasze zejście zabrało morze... i kilka, a może kilkanaście, czy kilkaset drzew...
a wydaje się takie spokojne, gdy nawet horyzont zaciera się we mgle...
jak zawsze wodą zauroczona ogfotografowałam ją ze wszystkich stron i czym się dało :)
no oczywiście... tego nie mogło zabraknąć... jedyne takie miejsce na świecie :)
a ósmego dnia pożegnałam się z moją koleżanką mewą... moimi przyjaciółkami falami...
one jedyne nie zawiodą... wysłuchają zawsze i wszystkiego... tego poważnego... i bzdurek...
nie wyśmieją... nie zdradzą... jeszcze podziękują za powierzenie sekretów... pięknym szumem...
i jak się dobrze wsłuchać... odpowiedzą... ale to bardzo rzadko...
do widzenia za rok... jak opatrzność pozwoli...
a tydzień na końcu świata miał jakby 8 dni... dziwne dziwy...
pora idealna na nasze wypoczywanie... pogoda tysz idealna była...
tyle, że nasze zejście zabrało morze... i kilka, a może kilkanaście, czy kilkaset drzew...
a wydaje się takie spokojne, gdy nawet horyzont zaciera się we mgle...
jak zawsze wodą zauroczona ogfotografowałam ją ze wszystkich stron i czym się dało :)
no oczywiście... tego nie mogło zabraknąć... jedyne takie miejsce na świecie :)
a ósmego dnia pożegnałam się z moją koleżanką mewą... moimi przyjaciółkami falami...
one jedyne nie zawiodą... wysłuchają zawsze i wszystkiego... tego poważnego... i bzdurek...
nie wyśmieją... nie zdradzą... jeszcze podziękują za powierzenie sekretów... pięknym szumem...
i jak się dobrze wsłuchać... odpowiedzą... ale to bardzo rzadko...
do widzenia za rok... jak opatrzność pozwoli...
środa, 29 maja 2013
...
kończy się maj... piękny miesiąc...
tyle, że nie dla wszystkich piękny...
no cóż...
nikt nie obiecywał, że będzie zawsze i wciąż pięknie...
a dlaczego zawsze pod górkę?
qurczę!!! nawet zęby mnie bolą te, których nie mam...
a jutro i tak wstanie słońce...
a za tydzień? za tydzień nie będzie interesowało mnie nic... nic...nic...
tylko to...
już się szykuję... już...
tyle, że nie dla wszystkich piękny...
no cóż...
nikt nie obiecywał, że będzie zawsze i wciąż pięknie...
a dlaczego zawsze pod górkę?
qurczę!!! nawet zęby mnie bolą te, których nie mam...
a jutro i tak wstanie słońce...
a za tydzień? za tydzień nie będzie interesowało mnie nic... nic...nic...
tylko to...
już się szykuję... już...
czwartek, 16 maja 2013
mój przyjacielu...
Bo czasami naprawdę ciężko otworzyć się…
i napisać wszystko… całkowicie wszystko…
że boli…, że źle..., że płakać się chce…
I płaczę…
Bo obawa, że znów ktoś zlekceważy… wyśmieje…
Et… wariatka… sama o sobie…
i dlatego do szuflady jest więcej, niż dla przyjaciół… mimo…
bo czy to na pewno przyjaciele… wszyscy…
przyjaźń... bardzo wielkie słowo
i napisać wszystko… całkowicie wszystko…
że boli…, że źle..., że płakać się chce…
I płaczę…
Bo obawa, że znów ktoś zlekceważy… wyśmieje…
Et… wariatka… sama o sobie…
i dlatego do szuflady jest więcej, niż dla przyjaciół… mimo…
bo czy to na pewno przyjaciele… wszyscy…
przyjaźń... bardzo wielkie słowo
czwartek, 9 maja 2013
niezmiennie pięknej nocy...
czasami uciekający zbyt prędko czas mnie przeraża... przelatuje mi przez palce...
niby wydaje się, że teraz (od 1,5 roku ok.) mam go więcej...
nieprawda... tyle samo... tylko inaczej organizowany...
wolniej... ślimaczej...
i nie wiem co lepsze... nie wiem...
ale do procy już nie wróciłabym... ojjjjj nie!!!
i wiem co lepsze... emeryturka :D:D:D:D:D
a dziś po burzy było za oknem tak :)
spokojnej nocy! słodkich snów :)
kiedyś tam mi w okno zaglądał :D
PS. a kasztany, oczywiście!!! :d zdążyły zakwitnąć :D
niby wydaje się, że teraz (od 1,5 roku ok.) mam go więcej...
nieprawda... tyle samo... tylko inaczej organizowany...
wolniej... ślimaczej...
i nie wiem co lepsze... nie wiem...
ale do procy już nie wróciłabym... ojjjjj nie!!!
i wiem co lepsze... emeryturka :D:D:D:D:D
a dziś po burzy było za oknem tak :)
spokojnej nocy! słodkich snów :)
kiedyś tam mi w okno zaglądał :D
PS. a kasztany, oczywiście!!! :d zdążyły zakwitnąć :D
niedziela, 14 kwietnia 2013
nastała wiosna...
nawet nie wiem... kiedy ten miesiąc minął... :O
ale tak bywa, gdy jakieś zawirowania w dom trafiają...
eee... samo życie... i odpowiednio do wieku...:)
za to kilometrów na liczniku przybyło... pieszochodowym... no z małym dojazdem do lasku :D
w parku trafione krokuski :) - wreszcie są :O
a nad Brajcem tylko ptaszorki dają świadectwo wiośnie...
bo widoczek jakoś bardziej jesienny? czy cóś... :O w zeszłym roku było już trochę zielono...
liczę, że natura nadgoni
tylko czy kasztany zakwitną do matur????
ale tak bywa, gdy jakieś zawirowania w dom trafiają...
eee... samo życie... i odpowiednio do wieku...:)
za to kilometrów na liczniku przybyło... pieszochodowym... no z małym dojazdem do lasku :D
w parku trafione krokuski :) - wreszcie są :O
a nad Brajcem tylko ptaszorki dają świadectwo wiośnie...
bo widoczek jakoś bardziej jesienny? czy cóś... :O w zeszłym roku było już trochę zielono...
liczę, że natura nadgoni
tylko czy kasztany zakwitną do matur????
piątek, 15 marca 2013
piątek... znowu piątek...
czwartek, 7 marca 2013
:)
nawet nie wiem jak to szybko czas ten leci...
już marzec...
przedwiośnie było... 3-4 dni... i znów zima wraca... tak mówią synoptycy...
raniutko świeciło jeszcze słoneczko...[z cyklu: z balkonu ukradkiem ;p...]
a teraz... tylko światło latarni rozświetla nieznacznie mrok...
wiatr hula... (światło w domu mruga...:O)...
i pada... na razie deszcz...
a Ty?
Ty jesteś daleko... bardzo daleko... sam...
w mroku nocy...
Tobie też latarnia daje namiastkę światła?
niezmiennie...
pięknej nocy Kochany...( chyba nie będzie jednak piękna...:( )
to może "pospacerujemy w niebie"...
http://www.youtube.com/watch?v=LTI10dG1Vvs&list=HL1362692972
już marzec...
przedwiośnie było... 3-4 dni... i znów zima wraca... tak mówią synoptycy...
raniutko świeciło jeszcze słoneczko...[z cyklu: z balkonu ukradkiem ;p...]
a teraz... tylko światło latarni rozświetla nieznacznie mrok...
wiatr hula... (światło w domu mruga...:O)...
i pada... na razie deszcz...
a Ty?
Ty jesteś daleko... bardzo daleko... sam...
w mroku nocy...
Tobie też latarnia daje namiastkę światła?
niezmiennie...
pięknej nocy Kochany...( chyba nie będzie jednak piękna...:( )
to może "pospacerujemy w niebie"...
http://www.youtube.com/watch?v=LTI10dG1Vvs&list=HL1362692972
piątek, 22 lutego 2013
bezsen...
piątek, 15 lutego 2013
taki zwykły piątek...
niby nic się nie działo...
zwykły piątek... ktoś zachorował :(...
ktoś odszedł... nieznany ktoś...
jakaś tęsknota...
jutro już będzie lepiej... :)
może...
zatonęłam w deszczu... zatonęłam w muzyce...
https://www.youtube.com/watch?v=mhRsN_xVKBg&list=PLTyxKOWCnm0GZOLhVVmxCJyk11b3XThZo
kiedyś... gdzieś...
i kiedyś... z okna... taki deszcz... po prostu...
jakaś nostalgia...
zwykły piątek... ktoś zachorował :(...
ktoś odszedł... nieznany ktoś...
jakaś tęsknota...
jutro już będzie lepiej... :)
może...
zatonęłam w deszczu... zatonęłam w muzyce...
https://www.youtube.com/watch?v=mhRsN_xVKBg&list=PLTyxKOWCnm0GZOLhVVmxCJyk11b3XThZo
kiedyś... gdzieś...
i kiedyś... z okna... taki deszcz... po prostu...
jakaś nostalgia...
niedziela, 10 lutego 2013
Wolsztyn Cup 2013 :)
... że moje miasto parowozami stoi, to wie cały świat...
ale pomalutku to chyba przeszłość się robi... niestety...
a przyszłość?... ostatnie dwa dni pokazują, że jest szansa...
8 jednego dnia i 9 (dołączyła w sobotę Beata Choma - zdobywczyni Balonowego Pucharu Świata Kobiet; laureatka wielu ogólnopolskich zawodów balonowych) drugiego... (startowały z Powodowa - zdjęcie zapożyczone od Ł.)
gdyby tylko jeszcze aura bardziej sprzyjała... nieźle wymarzłam spacerując wokół onej łąki z pomarańczowym krzyżem
wypatrując z której strony nadlecą...
a one nadleciały... do celu markerem (jakim markerem? jakąś kiszką...) porzucali... i poleciały...
by po krótkiej przerwie na kawę :D... powrócić...
poustawiali się na łące i zaczęło się pompowanie powietrza do wnętrza... i ogrzewanie, co by dumnie balon w balon pokazać swoje piękno... siłę... a jak cieplutko było :)
a w sobotę raniutko o mało przegapiłam... nieeee...
szalały wokół wieży :)
po południu nastąpił zmasowany atak na ulicę naszej babci :)
było pięknie... wyniki i inne zdjęcia tutaj
https://www.facebook.com/events/532433190121477/
ale pomalutku to chyba przeszłość się robi... niestety...
a przyszłość?... ostatnie dwa dni pokazują, że jest szansa...
8 jednego dnia i 9 (dołączyła w sobotę Beata Choma - zdobywczyni Balonowego Pucharu Świata Kobiet; laureatka wielu ogólnopolskich zawodów balonowych) drugiego... (startowały z Powodowa - zdjęcie zapożyczone od Ł.)
gdyby tylko jeszcze aura bardziej sprzyjała... nieźle wymarzłam spacerując wokół onej łąki z pomarańczowym krzyżem
wypatrując z której strony nadlecą...
a one nadleciały... do celu markerem (jakim markerem? jakąś kiszką...) porzucali... i poleciały...
by po krótkiej przerwie na kawę :D... powrócić...
poustawiali się na łące i zaczęło się pompowanie powietrza do wnętrza... i ogrzewanie, co by dumnie balon w balon pokazać swoje piękno... siłę... a jak cieplutko było :)
a w sobotę raniutko o mało przegapiłam... nieeee...
szalały wokół wieży :)
po południu nastąpił zmasowany atak na ulicę naszej babci :)
było pięknie... wyniki i inne zdjęcia tutaj
https://www.facebook.com/events/532433190121477/
wtorek, 1 stycznia 2013
Nowy...
Subskrybuj:
Posty (Atom)