niedziela, 22 lipca 2012

z cyklu: biegiem z aparatem na balkon...

dziwny hałas usłyszałam zza okna... helikopter mi na mojej łące ląduje? czy cóś?
wyjrzałam z balkonu... jak ruszyłam pędem z powrotem po aparat... już raz przegapiłam start...
to nic, że z konkurencji... wtajemniczeni wiedzą :)...
ale, że księdzu zrobili konkurencję... :D hehehehe...
wreszcie z tak bliska własnoręcznie mogłam :)





środa, 18 lipca 2012

do A......

Ty wiesz, że byłam tam u Ciebie... nie napisałam nic... moje przemyślenia przy tych niektórych mądrościach wydały mnie się głupiutkie... ech!
ale Ty wiesz, że myślę o Tobie... wysyłam moje Dobre Janiołki...a one już na pewno sprawią, że Je dostrzeżesz... w promyku słońca... w podmuchu wiatru... w zaśpiewie mewy... i w pomruku biało-czarnego...
a to, że ma zasłonięte oczy... i tak wszystko widzi... bo to jest ten właśnie Janiołek...
PS. wiesz, że zaiwaniłam.... dziękuję :*

czwartek, 12 lipca 2012

oglądanie zachodu...

można oglądać zachód słońca mając okna na wschodnią stronę? okazuje się, że można :)
czasami trzeba mocno się pospieszyć z aparatem na balkonik :) w odstępie pół h... jak w kalejdoskopie :)



nadciągało złe...

to wczoraj przed 16-tą... czekałam z obiadem na T. ... mogłam sobie czekać... bo nadciągało złe... i nadciągnęło... grzmociło... i lało... :)


wtorek, 3 lipca 2012

nadupał... :)

nie wyrabiam na zakrętach... "A po nocy, przychodzi dzień... A po burzy spokój..." niestety parnota wróciła... [z cyklu: z balkonu]
a po burzy... :)